Geoblog.pl    mandmtrip    Podróże    5 miesięcy w Azji    Prawie poczatek Gangesu
Zwiń mapę
2008
16
kwi

Prawie poczatek Gangesu

 
Indie
Indie, Rishīkesh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7849 km
 
pogoda krzyzuje nam plany. Silny wiatr i opady deszczu zniechecaja nas do podrozy w wysokie gory. Myslelismy o joshimath i dolinie kwiatow, albo gangotri - zrodle gangesu. Oba miejsca polozone na ok 3000m. Mamy jeszcze pomysl na park narodowy rajaji, ale to wycieczka na 1 dzien. W koncu postanawiamy pojkechac do rishikeshu, ktory bedzie dobra baza wypadowa. Haridwar do ktorego mielismy zamiar jechac na poczatku, omijamy. Jest duzy, glosny i malo urokliwy.
W Rishikeshu zatrzymujemy sie w hotelu Rishilok. Polozony troche na uboczu, z daleka od ashramow i glosnych bazarow. Pokoje proste, ale za to wewnatrz hotelu rosnie piekny ogrod, w ktorym mozna sie zrelaksowac.
samo miasto, a wlasciwie jego polnocna czesc, jest calkiem przyjemne, troche za duzo tu straganow, ale za to sa 2 malownicze, wiszace mosty przerzucone ponad gangesem.
Sporo bialych hipisow wkreconych w joge i medytacje. Przyjezdzaja tu do ashramow i szkol jogi, ktore sa tu na kazdym kroku. Snuja sie po ulicach z minami godnymi meczennikow i nieobecnym wzrokiem. Jest takze wielu hinduskich turystow, ktorzy przyjechali do swietego miasta, aby obmyc sie w wodzie gangesu. Sa takze prawdziwi pielgrzymi, ktorzy oprocz szat i kubelka na swieta wode chyba nic nie maja. Siedza oni calymi dniami nad brzegiem rzeki i medytuja. Spia na ziemi i utrzymuja sie w wiekszosci z jalmuzny, choc slyszalem, ze wielu z nich jest bardzo bogatych.
jestesmy tu troche uwiezieni. Mamy bilety na goa na 21 z haridwaru. Nie mamy wiec czasu jechac w wyzsze gory. 250 kilometrow autobus jedzie w 10 godzin, wiec potrzeba nam conajmniej 3 dni. Troche zle zaplanowalismy nasz pobyt, ale to przez pogode i malo szczegolowy przewodnik o tym regionie.
Rishikesh nie wydaje mi sie szczegolnie urokliwy chociaz milo jest posiedziec sobie na rooftopie knajpki nad samym brzegiem gangesu i poobserwoac ludzi dokonujacych rytualnych kapieli o zachodzie slonca. Po zmroku hindusi zbieraja sie na brzegu na stopniach sluzacych kapielom i puszczaja na wode lodeczki z nagietkow z plonaca lampka oliwna.
Mam wrazenie ze trudiej tu sie poruszac niz w innych miastach. Waskimi uliczkami chodzi sporo krow wsrod ktorych przeciskaja sie ludzie na motorach skuterach rowerach i tysiace ubranych na pomaranczowo pielgrzymow. Uderzajaca jest tez ilosc much, nie sposob sie od nich opedzic.

Przyzwyczailismy sie juz do ciaglego bycia w podrozy i trudno nam usiedziec dluzej w jednym miejscu, wiec postanawiamy zobaczyc park narodowy Rajanji. Zyja w nim m.in. slonie i tygrysy. Do parku jest blisko, wiec trzeba to wykorzystac. Wsaidamy w autobus do Haridwaru, a stamtad w kolejny do Chilla. Po dwoch godzinach jestesmy przy wejsciu. Chcielismy zobaczyc park z grzbietu slonia. Niestety przy wejsciu okazuje sie ze nie mozemy jechac na sloniu, chociaz w cenniku jest taka opcja. Mimo to postanawiamy przejechac sie jeepem. Widzimy bawoly, malpy, walczace jelenie, taniec godowy pawia,kolorowe ptaki i wielkie kupy slonia. Jego samego niestety nie widac, ani tygrysa. Pocieszam sie ze slonia widzialam biegnacego posrod riksz i samochodow na ulicy w Agrze..



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mandmtrip
Moni & Majk
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 37 komentarzy37 327 zdjęć327 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.07.2009 - 21.08.2009
 
 
03.04.2008 - 12.09.2008