Geoblog.pl    mandmtrip    Podróże    5 miesięcy w Azji    pod opera
Zwiń mapę
2008
27
lip

pod opera

 
Australia
Australia, Sydney
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27313 km
 
w poludnie docieramy do centrum. nie bez trudu znajdujemy wypozyczalnie, gdzie oddajemy samochod. O nie, znowu musimy dzwigac garby na plecach. Logujemy sie w hostelu w klimatycznej dzielnicy kingcross, ktora jest troche w stylu starej warszawskiej pragi, tylko po rewitalizacji. Duzo modnych restauracji i klubow. Rano mozna spotkac ludzi idacych do pracy, ktorzy zatrzymuja sie w kafejce na kawe. Wieczorem prostytutki. Niestety wciaz leje wiec zwiedzamy tylko okolice.
nastepnego dnia spacerem dochodzimy do slynnej opery. Jest to zdecydowanie jedna z najpiekniejszych budowli jakie widzialem. Bez niej nie byloby sydney.najlepsze jest to, ze dunczyk, ktory zaprojektowal to dzielo, nigdy nie zechcial zobaczyc swojego dziela. Poklocil sie z australijczykami o projekt wnetrz.
Budynek jest polozony tuz nad brzegiem zatoki, w cieniu nowoczesnych wysokosciowcow. Do srodka nie wchodzimy, bo podobno nic ciekawego.
po sesji zdjeciowej, wsiadamy na prom i plyniemy na plaze manly na polnocy u wejscia do zatoki. Warto wspomniec, ze metropolia jest polozona nad zatoka, ktora wdziera sie gleboko do ladu. Daje to poczucie niesamowitej przestrzeni. Duzo domow ma zejscie tuz do wody.
Do manly moznaby dojechac tez droga, ale plynac promem mamy okazje podziwiac piekno miasta. Na plazy w surfuje kilka osob, ale to chyba jakies morsy. Zimno jak cholera. Po drodze, w jednej z kafejek spotykamy kelnerujace Ewe, ktora spotkalismy na bali, 2 miesiace temu! Wtedy umowilismy sie na spotkanie, ale zgubilem ich numer, wiec nie sadzilem, ze sie jeszcze zobaczymy.

wieczorem szwendamy sie po ulicach, parkach i marinach portowych. W miescie sa niezliczone mozliwosci na napelnienie brzucha w stylu azjatyckim. Wybieramy jakies japonskie zarcie, nie za bardzo wiemy co jemy, ale mistrz. Za 10 dolcow.
nastepnego dnia wjezdzamy na wieze widokowa, taka jaka stoi w wiedniu albo berlinie. Wstep 25 dolcow. Uff, w indiach zyjema za to 2 dni. Niestety wszelkiego rodzaju wstepy sa w tym kraju drogie. Z gory mozna sie gapic godzinami na te wszystkie lodki, samochody, przechodzacych ludzi, a przede wszystkim na wspaniala zatoke.

nasyciwszy sie widokami jedziemy na ulubiona przez sydneyczykow plaze bondi. Z okien autobusu mamy okazje ogladac mile domki na przedmiesciach. Wieczorem szwendamy sie po sydneyskiej starowce dzielnicy 'the rock'. W tym miejscu zamieszkali pierwsi biali osadnicy ze starego kontynentu. wchodzimy na rozwieszony ponad miastem most harbour bridge, ktory jest na wszystkich pocztowkach z sydney. Robimy pare fotek pieknie oswietlonej opery.
Ostatniego dnia nie mamy juz gdzie pojechac. Postanawiamy wczuwac sie w klimat miasta. Szwendamy sie po okolicznych dzielnicach, a na obiad idziemy na targ rybny, drugi najwiekszy po tokio. Rano odbywaja sie tu aukcje. Mozna sobie kupic tunczyka wielkosci malego cielaczka, albo jakies inne morskie straszydlo. W poludnie otwarta jest tylko czesc komercyjna targowiska. Gdy wszedlem do srodka oszalalem. Kilkunastometrowe lady uginajace sie pod swiezymi rybami, krewetkami, krabami, muszlami itd. Widze, ze niektorzy japonczycy tez maja amok w oczach.
objadamy sie najswiezszymi i najpyszniejszymi owocami morza w zyciu. Monika zmaga sie z ostryga, mi krewetki rozplywaja sie w ustach. Coz za doznania.
Wieczorem odlatujemy z powrotem na gold coast. Bilet lotniczy kupilismy taniej niz autobusowy. Wypozyczenie wymeczonej deski surfingowej na jeden dzien 40, a samochodu 60 dolcow. Przyklady takich dziwnych relacji cenowych w oz mozna mnozyc. To chyba od tego chodzenia do gory nogami.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Mama Moni
Mama Moni - 2008-07-28 16:50
W TVN 24 mówią, że w Sydney spadł śnieg! Naprawdę?
Pozdrowienia z upalnej Polski.
 
 
mandmtrip
Moni & Majk
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 37 komentarzy37 327 zdjęć327 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.07.2009 - 21.08.2009
 
 
03.04.2008 - 12.09.2008